Trzydzieści Sześć Lekcji Viveka
TES III: Morrowind Edition
Game Version: 1.6.1820
Note: An archive of the original contents of the earliest versions of the complete text.
Kazanie Dwudzieste Czwarte
Vivek opuścił dom zabójców i powrócił do przestrzeni, która nie była przestrzenią. Z Tymczasowego Domu spojrzał na świat środka, by odnaleźć trzeciego potwora, zwanego Górą-Hordą. Potwór składał się z chmary żołnierzy, wolnych, ale ułożonych we wzór, rozkładających się od najwyższego z nich, który potrafił ciąć chmury jak drzewo, jak spódnica, której spód był kołem wypełnionym armią, gnającą przez popioły.
Vivek spojrzał z podziwem na stożkowaty kształt swego dziecka i przypomniał sobie z radością zamęt stylów walki, które nauczały go w czasach przed życiem.
Vivek wszedł w Velotha, mówiąc: ‚Brzemię’.
Zanim jednak zdołał dotrzeć w granice ciosu potwora, trójka niższych rodów złapała Górę-Hordę w pułapkę wątpliwych doktryn. Na widok swego lorda lud Velotha zaczął krzyczeć: ‚Jesteśmy szczęśliwi służąc ci i zwyciężając!’
Vivek uśmiechnął się do dzielnych dusz, które go otaczały, i zawezwał demony świętowania, by nie odstępowały zwycięzców. Wokół uwięzionego potwora odbywała się wielka demonstracja miłości i obowiązków poddańczych. Vivek znajdował się w jej środku, odziany w turban z parzących się kości. Śmiał się, opowiadał mistyczne żarty i sprawił, że naczelnicy trzech rodów wzięli ślub i stali się nowym zakonem.
‚Od teraz na zawsze będziecie moją gwardią’, powiedział.
Następnie przebił Górę-Hordę Muatrą i z tego wszystkiego zrobił wór kości. Pod dotykiem jego prawej ręki siatka pułapki zmieniła się we właściwe pismo. Cisnął je na północny wschód. Treść rozsypała się jak kryształki cukru. Vivek i jego gwardia biegali pod nimi ze śmiechem.
Wreszcie kości Góry-Hordy spadły na ziemię i stały się fundamentami Miasta Mieczy, które Vivek nazwał na część swej własnej broni. Na nie spadła sieć, formując mosty między kośćmi, a ponieważ ich części tknięte zostały jego świętą mądrością, dały początek najdoskonalszym ulicom we wszystkich znanych światach.
Lud Velotha przybył do nowego miasta, a Ayem i Seht pobłogosławili je. Ulice zapełniły się śmiechem, miłością i siłą dzieci wroga o kształcie drzewa.
Ayem rzekła: ‚Miastu mego siostro-brata daję świętą opiekę Rodu Indoril, którego moc i władza nie znają sobie równych pod niebem, z którego pochodzi Hortator.’
Seht rzekł: ‚Miastu mego siostro-brata daję gwarancje bezpiecznego przejścia przez ciemne zakątki pozostałe jeszcze z Molag Bala, jak również to zaklęcie: SO-T-HA SIL, które jest moim imieniem dla potężnych. Będzie chronić zagubionych, chyba że uciekają celowo i zapełni ulice, i place tajemnicami cywilizacji, da miastu umysł i sprawi, że będzie ono pokazem esencji ALMSIVI.’
Tak w czasach Resdayni powstało miasto Vivek.
Kazanie kończy się słowem ALMSIVI.